Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
to było?
- Po co?
- I patrzy na Hansa tym oczkiem, co choć siwe, uśmiecha się po sowizdrzalsku. Wyciągnie ksiądz do połowy szufladę stolika i wyjmie teczkę oprawną w marmurkowy papier. Rozwiąże czarną kokardkę i rozchyli skrzydełka. Spojrzy na Hansa i poda mu ni to kartkę, ni to...
- Był może rok pięćdziesiąty... W tej torebce przysłał mi nasiona tytoniu tureckiego... którego dymem truję pana w tej chwili. Zasiałem ziarenka, najpierw w wazoniku - śmieje się - jak owies dla baranka wielkanocnego... Ślicznie mi toto powschodziło. Więc w maju, po ostatnich przymrozkach... tę rozsadę do ziemi! Tam, za malinami. - Sięgnął po fajkę i trzymał ją
to było? <br>- Po co? <br>- I patrzy na Hansa tym oczkiem, co choć siwe, uśmiecha się po sowizdrzalsku. Wyciągnie ksiądz do połowy szufladę stolika i wyjmie teczkę oprawną w marmurkowy papier. Rozwiąże czarną kokardkę i rozchyli skrzydełka. Spojrzy na Hansa i poda mu ni to kartkę, ni to... <br>- Był może rok pięćdziesiąty... W tej torebce przysłał mi nasiona tytoniu tureckiego... którego dymem truję pana w tej chwili. Zasiałem ziarenka, najpierw w wazoniku - śmieje się - jak owies dla baranka wielkanocnego... Ślicznie mi toto powschodziło. Więc w maju, po ostatnich przymrozkach... tę rozsadę do ziemi! Tam, za malinami. - Sięgnął po fajkę i trzymał ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego