Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
duperelami!
- Drogi panie Janie! - Marta poznała po głosie ojca, że jest już trochę pijany. - Zaiste, czuję się onieśmielony, patrząc na człowieka, który zabijał innych ludzi. Co więcej, wiem, że w tym nieszczęsnym kraju prawie każdy odpowiednio dawno urodzony mężczyzna miał takie doświadczenie. A także niejedna kobieta. My, pokolenie czterdziesto- i pięćdziesięciolatków, jesteśmy więc dziećmi morderców, a to - tu wskazał na koniec stołu, przy którym siedziała młodzież - to są wnuki morderców. Siedem pokoleń musi przeminąć, zanim zostaniemy uzdrowieni!
- O czym pan mówi, panie Jacku! Czy pan wie, że kiedy weszliśmy do Berlina, widzieliśmy tam ludzi, którzy jedli szczury na surowo? Pan nie
duperelami! <br>- Drogi panie Janie! - Marta poznała po głosie ojca, że jest już trochę pijany. - Zaiste, czuję się onieśmielony, patrząc na człowieka, który zabijał innych ludzi. Co więcej, wiem, że w tym nieszczęsnym kraju prawie każdy odpowiednio dawno urodzony mężczyzna miał takie doświadczenie. A także niejedna kobieta. My, pokolenie czterdziesto- i pięćdziesięciolatków, jesteśmy więc dziećmi morderców, a to - tu wskazał na koniec stołu, przy którym siedziała młodzież - to są wnuki morderców. Siedem pokoleń musi przeminąć, zanim zostaniemy uzdrowieni! <br>- O czym pan mówi, panie Jacku! Czy pan wie, że kiedy weszliśmy do Berlina, widzieliśmy tam ludzi, którzy jedli szczury na surowo? Pan nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego