Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
zastanawiać nad tymi idiotycznymi słowami.
- Idź już do ciężkiej cholery - powiedziałem - i nie wrzeszcz mi nad uchem. Źle się czuję.
- To poczujesz się jeszcze gorzej. Idę już, idę. Cha, cha, cha.
Wygładził marynarkę, przejrzał się w lusterku z przodu i z boku, przeciągnął sztywną dłonią po włosach, wykręcił się na pięcie i strzepnął ręką o rękę.
- ..., bądź zdrów, cha, cha! - Idąc do drzwi śpiewał, patrząc na mnie z zadowoleniem i ironią:
Ach, ty chamie głupi, pi, Ach, ty chamie głupi, pi, Zrobię ci siurpryzę, Zrobię ci siurpryzę, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur.
Już z korytarza zawrócił
zastanawiać nad tymi idiotycznymi słowami.<br>- Idź już do ciężkiej cholery - powiedziałem - i nie wrzeszcz mi nad uchem. Źle się czuję.<br>- To poczujesz się jeszcze gorzej. Idę już, idę. Cha, cha, cha.<br>Wygładził marynarkę, przejrzał się w lusterku z przodu i z boku, przeciągnął sztywną dłonią po włosach, wykręcił się na pięcie i strzepnął ręką o rękę.<br>- ..., bądź zdrów, cha, cha! - Idąc do drzwi śpiewał, patrząc na mnie z zadowoleniem i ironią:<br>Ach, ty chamie głupi, pi, Ach, ty chamie głupi, pi, Zrobię ci siurpryzę, Zrobię ci siurpryzę, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur.<br>Już z korytarza zawrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego