Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
wygłupiaj się - próbował
się roześmiać. - Już idziesz? - To
ostatnie było niezależne od jego woli, musiał bronić
swego miejsca w słońcu, które za chwilę miało
przejść na drugą półkulę.
- Muszę. Zabrałam ci i tak furę czasu. Nie szkodzi?...
- Coś ty! Nie gadaj tak niemądrze. I tak byłem
bezrobotny. - Odwrócił się na pięcie.
- Kiedy się zobaczymy? - dobiegło z tyłu. - Przyjdziesz
tu jeszcze, prawda?
Zatrzymał się. Wielki żuk gnojak, błyszczący metalicznym
granatem, toczył się w pędzie do miejsca, gdzie stała
dziewczyna. Kopnął go wściekły, bezczelne szkaradzieństwo.
Nie trafił. Tuman pyłu wzbił się w górę,
pokrył szarością opalone stopy Białozielonej. Ostry
kamyk uderzył w kostkę
wygłupiaj się - próbował <br>się roześmiać. - Już idziesz? - To <br>ostatnie było niezależne od jego woli, musiał bronić <br>swego miejsca w słońcu, które za chwilę miało <br>przejść na drugą półkulę.<br>- Muszę. Zabrałam ci i tak furę czasu. Nie szkodzi?...<br>- Coś ty! Nie gadaj tak niemądrze. I tak byłem <br>bezrobotny. - Odwrócił się na pięcie.<br>- Kiedy się zobaczymy? - dobiegło z tyłu. - Przyjdziesz <br>tu jeszcze, prawda?<br>Zatrzymał się. Wielki żuk gnojak, błyszczący metalicznym <br>granatem, toczył się w pędzie do miejsca, gdzie stała <br>dziewczyna. Kopnął go wściekły, bezczelne szkaradzieństwo. <br>Nie trafił. Tuman pyłu wzbił się w górę, <br>pokrył szarością opalone stopy Białozielonej. Ostry <br>kamyk uderzył w kostkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego