Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Pani Marzena wzięła go z żoną z bazarku do usuwania gruzów po wymianie dachu w domu w Lesznowoli. Pracy było na pięć dni. - U mnie będziecie mieli jak u pana Boga za piecem - mówiła. - Po 25 zł za dzień i nocleg za darmo. W oborze były dwie polówki i elektryczny piecyk do gotowania.

Teraz jest lepiej. Mieszkają z żoną w Zalesiu. Pan Zygmunt wziął ich z bazarku do remontu starego przedwojennego domu. Zobaczył, jak się starają i dał pokój. Na co dzień pan Zygmunt mieszka w Warszawie, więc mu domu pilnują. Nie ma co prawda wody, bo rury wszystkie popękane (panu
Pani Marzena wzięła go z żoną z bazarku do usuwania gruzów po wymianie dachu w domu w Lesznowoli. Pracy było na pięć dni. - U mnie będziecie mieli jak u pana Boga za piecem - mówiła. - Po 25 zł za dzień i nocleg za darmo. W oborze były dwie polówki i elektryczny piecyk do gotowania.<br><br>Teraz jest lepiej. Mieszkają z żoną w Zalesiu. Pan Zygmunt wziął ich z bazarku do remontu starego przedwojennego domu. Zobaczył, jak się starają i dał pokój. Na co dzień pan Zygmunt mieszka w Warszawie, więc mu domu pilnują. Nie ma co prawda wody, bo rury wszystkie popękane (panu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego