gryczanej, pieczarek i soi oferują ersatze dla ludzi, którzy postanowili nie jeść mięsa, ale myślami wciąż pozostają w krainie schabowych, gulaszów, żeberek, kiełbas i pasztetów. Jest więc wszystko, czego grzeszna mięsożerna dusza zapragnie, tylko że sztuczne, zrobione z soi i grzybów: można zjeść i mielonego z fasoli, i bigos na pieczarkach, i schaboszczaka z tofu. To tak jak z naszymi chrześcijańskimi ersatzami: niewyzwoleni z ziemskich przywiązań mamy tysiące sposobów obejścia zakazów i czerpania drobnych drażniących przyjemności z doczesnych zaangażowań. <br><br>Wegetariańska knajpa oczywiście czasami błądzi, jak to nieraz zdarza się Kościołowi. Pamiętam aferę sprzed kilku lat, nim wybuchła sprawa wściekłych krów. Jakiś