Typ tekstu: Książka
Autor: Teplicki Zbigniew
Tytuł: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Rok: 1994
zamiast zajmujących się tym zaciężnych żołnierzy. Czerwony Obłok nie widział potrzeby utrzymywania własnych sił policyjnych, no i oczywiście nie uznawał ich szefa.
W zaciętej walce różnych pokoleń i odmiennych poglądów były w użyciu wszelkie sposoby, argumenty i metody. Stary wódz wysłał kiedyś grupkę swoich ludzi, by ukradła wołowinę przygotowaną na pieczyste dla policjantów. W czasie wizyty ministra spraw wewnętrznych w rezerwacie McGillycuddy zwołał radę wszystkich liczących się w lokalnej społeczności. Ubrany ostentacyjnie w czarny płaszcz, Czerwony Obłok wzniósł ramiona w niebo, ku Wielkiemu Duchowi, puścił w obieg tradycyjną fajkę pokoju i zaczął przemawiać. Żądał godziwej zapłaty za utraconą ziemię, domagał się
zamiast zajmujących się tym zaciężnych żołnierzy. Czerwony Obłok nie widział potrzeby utrzymywania własnych sił policyjnych, no i oczywiście nie uznawał ich szefa.<br>W zaciętej walce różnych pokoleń i odmiennych poglądów były w użyciu wszelkie sposoby, argumenty i metody. Stary wódz wysłał kiedyś grupkę swoich ludzi, by ukradła wołowinę przygotowaną na pieczyste dla policjantów. W czasie wizyty ministra spraw wewnętrznych w rezerwacie McGillycuddy zwołał radę wszystkich liczących się w lokalnej społeczności. Ubrany ostentacyjnie w czarny płaszcz, Czerwony Obłok wzniósł ramiona w niebo, ku Wielkiemu Duchowi, puścił w obieg tradycyjną fajkę pokoju i zaczął przemawiać. Żądał godziwej zapłaty za utraconą ziemię, domagał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego