Morbidetto, teraz jesteś mój. Będziesz moim motorem,<br>moim wypoczynkiem, moim nadwornym bezsensem życia.<br>Odpocząć można tylko w zupełnym bezsensie<br>Rypmann stoi wpatrzony ponuro w grupę: Wahazar - Świntusia - Scabrosa.<br>MORBIDETTO<br>Tak, Wasza Jedyność. Jestem twój. Tamto wszystko to było<br>przedwstępne preludium do rzeczy naprawdę istotnych.<br>O. UNGUENTO, jakże jestem szczęśliwy, jak piekielnie jestem szczęśliwy!<br>Rozpręża się we mnie młodość ducha w nieeuklidesowych napięciach<br>wielowymiarowej, amorficznej przestrzeni. Chodź,<br>Morbidetto: obmyślimy teraz nowy program, będący syntezą obłędu<br>Wahazara z najwyższym sensem mojej Absolutnej Prawdy.<br>(Morbidetto uśmiecha się lubieżnie. O.Unguenty wychodzi, wsparty<br>na jego ramieniu, przez drzwi<br>środkowe. We drzwiach odwraca się i mówi