Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
ale otworzył drzwi.
Stał potem patrząc na błękitny dym spalin odjeżdżającego bojownika. Wzruszył ramionami i ruszył w kierunku miasta. Nad linią drzew zobaczył kołującego wolno jastrzębia. Podniósł ręce i rozłożył w skrzydła. Krzyknął wysoko. Zakręcił całym ciałem.
Pod blaszanym dachem umierającego na jesień nieba poczuł się wolny.



- Prawda, że być piękna? - Garcia szepnął do Bruna, stojąc w tłumie oglądających brylant, największą atrakcję jubilerskich targów.
Do Breslau zjechali najbogatsi Żydzi Europy. W mieście pojawiły się tysiące drobnych handlarzy, gapiów i szumowin. Hotel Monopol był oblegany przez cały dzień. Do oglądania "Królowej Nibelungów" ustawiały się kolejki.
- To światło - martwy poeta ożywił się po
ale otworzył drzwi.<br>Stał potem patrząc na błękitny dym spalin odjeżdżającego bojownika. Wzruszył ramionami i ruszył w kierunku miasta. Nad linią drzew zobaczył kołującego wolno jastrzębia. Podniósł ręce i rozłożył w skrzydła. Krzyknął wysoko. Zakręcił całym ciałem.<br>Pod blaszanym dachem umierającego na jesień nieba poczuł się wolny.<br><br>&lt;page nr=48&gt;<br><br>- Prawda, że być piękna? - Garcia szepnął do Bruna, stojąc w tłumie oglądających brylant, największą atrakcję jubilerskich targów.<br>Do Breslau zjechali najbogatsi Żydzi Europy. W mieście pojawiły się tysiące drobnych handlarzy, gapiów i szumowin. Hotel Monopol był oblegany przez cały dzień. Do oglądania "Królowej Nibelungów" ustawiały się kolejki.<br>- To światło - martwy poeta ożywił się po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego