Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.02 (27)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
rano, zasypiałam normalnie wieczorem, więc po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że być może jeszcze pożyję. I wtedy postanowiłam, że muszę się tu zacząć zadomawiać. Zamówiłam łóżko, przewiozłam niektóre swoje rzeczy, resztę porozdawałam, posprzedawałam. Jeszcze na kupca czeka piękny komplet mebli z czeczotki. Idealny dla pani, która chciałaby mieć piękną sypialnię. Łza się w oku kręci, ale... Tamtego mieszkania już nie ma, tamtego życia już nie ma. Jest to, co jest.
Wieści o pani chorobie zaskoczyły wszystkich...
- Zdrowie mi się posypało. Wysiadły mi różne rzeczy. Miałam zawał płuca. Teraz też jest mi ciągle duszno. Powiedziałam lekarzowi: "Ja się duszę". Zbadał
rano, zasypiałam normalnie wieczorem, więc po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że być może jeszcze pożyję. I wtedy postanowiłam, że muszę się tu zacząć zadomawiać. Zamówiłam łóżko, przewiozłam niektóre swoje rzeczy, resztę porozdawałam, posprzedawałam. Jeszcze na kupca czeka piękny komplet mebli z czeczotki. Idealny dla pani, która chciałaby mieć piękną sypialnię. Łza się w oku kręci, ale... Tamtego mieszkania już nie ma, tamtego życia już nie ma. Jest to, co jest.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Wieści o pani chorobie zaskoczyły wszystkich...&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;- Zdrowie mi się posypało. Wysiadły mi różne rzeczy. Miałam zawał płuca. Teraz też jest mi ciągle duszno. Powiedziałam lekarzowi: "Ja się duszę". Zbadał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego