Typ tekstu: Książka
Autor: Piątkowska Monika, Talko Leszek
Tytuł: Talki w wielkim mieście
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2001
niechęci reszty samców, oczarowałem wrodzonym wdziękiem i zabójczym spojrzeniem zdolnego felietonisty. Właśnie opowiadałem jej, wypróbowaną na innych pięknościach, anegdotkę o moim starym samochodzie, gdy tuż za moimi plecami rozległ się piskliwy głos:
- W szkole nazywaliśmy go gruba dynia. Zabrałem mu kanapkę. Na mnie nie było mocnych.
- Hi, hi - zaśmiała się piękność. - A z czym była ta kanapka?
W sekundę zrozumiałem, że ją straciłem. Reszta wieczoru też była zmarnowana i jeszcze w drzwiach prześladował mnie rechot tych zazdrosnych samców:
- Ze szczypiorkiem jadł kanapki, ha, ha.
Miesiąc później zapomniałem o tym zdarzeniu - nie jestem przecież słoniem. Ale pewnego dnia jakaś pannica zaczepiła mnie
niechęci reszty samców, oczarowałem wrodzonym wdziękiem i zabójczym spojrzeniem zdolnego felietonisty. Właśnie opowiadałem jej, wypróbowaną na innych pięknościach, anegdotkę o moim starym samochodzie, gdy tuż za moimi plecami rozległ się piskliwy głos:<br>- W szkole nazywaliśmy go gruba dynia. Zabrałem mu kanapkę. Na mnie nie było mocnych.<br>- Hi, hi - zaśmiała się piękność. - A z czym była ta kanapka?<br>W sekundę zrozumiałem, że ją straciłem. Reszta wieczoru też była zmarnowana i jeszcze w drzwiach prześladował mnie rechot tych zazdrosnych samców:<br>- Ze szczypiorkiem jadł kanapki, ha, ha.<br>Miesiąc później zapomniałem o tym zdarzeniu - nie jestem przecież słoniem. Ale pewnego dnia jakaś pannica zaczepiła mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego