Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
pamięci ojciec mój był honorowym prezesem), by mnie schwytać i odstawić do lecznicy mlecznej. Wróciłem do domu z własnej woli, ojciec mimo kanciastości ruchów wydał mi się zjełczałym starcem, dziwnie był wobec mnie cichy, jakby się bał albo nie dowierzał, że to ja, Stanisław, jedyny jego syn, wróciłem do domowych pieleszy, stwierdziłem wówczas, że przestałem ojca nienawidzić, została mi tylko niechęć, cień zaledwie poprzedniej nienawiści, a tak samo myśl o wampirze vel wampyrze przestała być jątrząca jak przedtem, pragnienie udowodnienia realności wampirów vel wampyrów straciło związek z moim ojcem, stało się bytem samodzielnym, stałym składnikiem mojego umysłu, składnikiem nie sprawiającym kłopotu
pamięci ojciec mój był honorowym prezesem), by mnie schwytać i odstawić do lecznicy mlecznej. Wróciłem do domu z własnej woli, ojciec mimo kanciastości ruchów wydał mi się zjełczałym starcem, dziwnie był wobec mnie cichy, jakby się bał albo nie dowierzał, że to ja, Stanisław, jedyny jego syn, wróciłem do domowych pieleszy, stwierdziłem wówczas, że przestałem ojca nienawidzić, została mi tylko niechęć, cień zaledwie poprzedniej nienawiści, a tak samo myśl o wampirze vel wampyrze przestała być jątrząca jak przedtem, pragnienie udowodnienia realności wampirów vel wampyrów straciło związek z moim ojcem, stało się bytem samodzielnym, stałym składnikiem mojego umysłu, składnikiem nie sprawiającym kłopotu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego