Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
że nawet gdybyśmy sto razy woleli kupić mapę niż dać pieniądze na ten pomnik - to i tak, póki tego żądają od nas pod przymusem, ustąpić nie możemy, bo to byłoby upokarzające.
- Wiwat, Jerzy! - wrzasnął Staś Marzec, brat Stefki.
- Gdybyśmy ustąpili, to rzeczywiście mógłby potem nami gardzić. A tak wolimy, żeby pieniądze przepadły. Nie my się będziemy tego wstydzili, tylko on, choćby nawet wiedział na pewno, że nikt nie zna jego imienia, to i tak będzie się wewnętrznie wstydził do końca życia.
- To jest właśnie atmosfera prawości! - krzyknął olśniony Bronek, wyrzucił teczkę pod sufit i gwizdnął radośnie.
Wszyscy nagle poczuli się jakby
że nawet gdybyśmy sto razy woleli kupić mapę niż dać pieniądze na ten pomnik - to i tak, póki tego żądają od nas pod przymusem, ustąpić nie możemy, bo to byłoby upokarzające. <br>- Wiwat, Jerzy! - wrzasnął Staś Marzec, brat Stefki. <br>- Gdybyśmy ustąpili, to rzeczywiście mógłby potem nami gardzić. A tak wolimy, żeby pieniądze przepadły. Nie my się będziemy tego wstydzili, tylko on, choćby nawet wiedział na pewno, że nikt nie zna jego imienia, to i tak będzie się wewnętrznie wstydził do końca życia. <br>- To jest właśnie atmosfera prawości! - krzyknął olśniony Bronek, wyrzucił teczkę pod sufit i gwizdnął radośnie. <br>Wszyscy nagle poczuli się jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego