Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie,o urlopie
Rok powstania: 2001
przy takich zjazdach tam i z powrotem z jednego pasa na drugi no to można kogoś niechcący stuknąć. Albo na przykład na tych parkingach też. Właśnie nie lubię tych parkingów w Jankach, bo tam też rozwijają prędkości sześćdziesiąt kilometrów na godzinę. A przecież tam się nie da, bo tam chodzą piesi, przechodzą przez ulicę. Przecież trzeba uważać, tam trzeba jechać trzydzieści, czterdzieści na godzinę, wolniusieńko, delikatnie, a nie szaleć sobie na takich drogach.
Jak tu na tej Kościuszki to też tak jeżdżą, szaleją, to też nie można jeździć szybko.
Nie, no w ogóle jest jakaś ograniczona prędkość chyba w mieście.
Bo
przy takich zjazdach tam i z powrotem z jednego pasa na drugi no to można kogoś niechcący stuknąć. Albo na przykład na tych parkingach też. Właśnie nie lubię tych parkingów w &lt;name type="place"&gt;Jankach&lt;/&gt;, bo tam też rozwijają prędkości sześćdziesiąt kilometrów na godzinę. A przecież tam się nie da, bo tam chodzą piesi, przechodzą przez ulicę. Przecież trzeba uważać, tam trzeba jechać trzydzieści, czterdzieści na godzinę, wolniusieńko, delikatnie, a nie szaleć sobie na takich drogach. &lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;Jak tu na tej &lt;name type="place"&gt;Kościuszki&lt;/&gt; to też tak jeżdżą, szaleją, to też nie można jeździć szybko. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Nie, no w ogóle jest jakaś ograniczona prędkość chyba w mieście. &lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;Bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego