Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
które płynęły w fałdach skóry jego twarzy, i dał im znak, by wyszli. Potem zaczął wypisywać czek.

Wrocław, środa 30 listopada,
godzina wpół do jedenastej wieczorem
Adler zatrzymał się na Nicolaistrasse, przed kamienicą, w której mieszkał Franz Mock. Erwin doszedł już do siebie. Był prawie trzeźwy, lecz jego przełyk rozsadzała pijacka czkawka.
- Stryju - czknął - przepraszam. Oddam stryjowi tę sumę. Dziękuję za ratunek. Musiałem zdobyć pieniądze, by komuś pomóc. Komuś, kto jest w wielkich tarapatach.
- Idź do domu i nie mów nic ojcu - mruknął Mock.
- Przecież - Erwinowi coś nie dawało spokoju - mógł się stryj zapytać... hyyyk... człowieka, który mi pomógł, gdzie jest
które płynęły w fałdach skóry jego twarzy, i dał im znak, by wyszli. Potem zaczął wypisywać czek. <br><br>Wrocław, środa 30 listopada, <br>godzina wpół do jedenastej wieczorem<br>Adler zatrzymał się na Nicolaistrasse, przed kamienicą, w której mieszkał Franz Mock. Erwin doszedł już do siebie. Był prawie trzeźwy, lecz jego przełyk rozsadzała pijacka czkawka.<br>- Stryju - czknął - przepraszam. Oddam stryjowi tę sumę. Dziękuję za ratunek. Musiałem zdobyć pieniądze, by komuś pomóc. Komuś, kto jest w wielkich tarapatach.<br>- Idź do domu i nie mów nic ojcu - mruknął Mock.<br>- Przecież - Erwinowi coś nie dawało spokoju - mógł się stryj zapytać... hyyyk... człowieka, który mi pomógł, gdzie jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego