Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Ziętarski anemicznie kiwnął głową.
- Marynarka znalazła drugi koniec tego przewodu - nawiązał do wcześniejszej rozmowy generał. - Oczywiście na Westerplatte, dokładnie we wskazanym przez dziewczęta miejscu. Wygląda na to, że jakiś kutas wrócił tam i uciął wszystko, co nie leżało w wodzie.
- Ma pan na myśli...? - Ziętarski zawiesił głos.
- Teoretycznie każdego. Dzieci, pijaczków, zbieraczy militariów... Ale założę się, że to któryś z tych kretynów, którzy zignorowali doniesienie dziewczyn.
- To poważne oskarżenie.
- Szlag mnie trafia, kiedy pomyślę, że mogliśmy go mieć. Półwysep, jedna droga wyjazdowa, obok wielkie miasto z mnóstwem policji. W minutę by zablokowali. A co robią? Najpierw spławiają wystraszone dziewczyny, a potem
Ziętarski anemicznie kiwnął głową.<br>- Marynarka znalazła drugi koniec tego przewodu - nawiązał do wcześniejszej rozmowy generał. - Oczywiście na Westerplatte, dokładnie we wskazanym przez dziewczęta miejscu. Wygląda na to, że jakiś kutas wrócił tam i uciął wszystko, co nie leżało w wodzie.<br>- Ma pan na myśli...? - Ziętarski zawiesił głos.<br>- Teoretycznie każdego. Dzieci, pijaczków, zbieraczy militariów... Ale założę się, że to któryś z tych kretynów, którzy zignorowali doniesienie dziewczyn.<br>- To poważne oskarżenie.<br>- Szlag mnie trafia, kiedy pomyślę, że mogliśmy go mieć. Półwysep, jedna droga wyjazdowa, obok wielkie miasto z mnóstwem policji. W minutę by zablokowali. A co robią? Najpierw spławiają wystraszone dziewczyny, a potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego