Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
mnie wojenne zmory, ale o tej godzinie nienawidzę mechanicznych skowytów i trzasku.
Nie patrząc za siebie odchodzę spod progu kamienicy, w której mieszka Żegota.
Wiem, że inżynier wróci jeszcze do nas - przede wszystkim do Twardowskiego.
Wycofuję się w stronę Rynku.
Powinien panować tam jeszcze spokój.
Odjechały nocne taksówki rozwożące ostatnich pijaków, a na pierwsze kwiaciarki jeszcze za wcześnie.
Przysiadam na brzegu niezgrabnej, niskopiennej fontanny.
Myślę z pogodnym podziwem o pani S.
Liczę lata - musi mieć teraz około dziewięćdziesiątki. Więcej? Tak - chyba rok, dwa więcej.
Najwspanialsza zakonspirowana kurwa belle ‚poque! Jak ona umiała się sprzedać! Wybór kupca należał tylko do niej
mnie wojenne zmory, ale o tej godzinie nienawidzę mechanicznych skowytów i trzasku.<br>Nie patrząc za siebie odchodzę spod progu kamienicy, w której mieszka Żegota.<br>Wiem, że inżynier wróci jeszcze do nas - przede wszystkim do Twardowskiego.<br>Wycofuję się w stronę Rynku.<br>Powinien panować tam jeszcze spokój.<br>Odjechały nocne taksówki rozwożące ostatnich pijaków, a na pierwsze kwiaciarki jeszcze za wcześnie.<br>Przysiadam na brzegu niezgrabnej, niskopiennej fontanny.<br>Myślę z pogodnym podziwem o pani S.<br>Liczę lata - musi mieć teraz około dziewięćdziesiątki. Więcej? Tak - chyba rok, dwa więcej.<br>Najwspanialsza zakonspirowana kurwa belle &#130;poque! Jak ona umiała się sprzedać! Wybór kupca należał tylko do niej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego