Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
stadionie nabrał wątpliwości, czy się aby na pewno nadaje do roli. Obok była drużyna, ćwiczyli. Czy z taką drużyną, dumał Arek, byłby się w stanie dogadać on, chłopak z pogotowia? Ludziom nie ufa programowo, nie przyjaźni się z zasady, bo jest na to za cwany. Ale może oni, ci prawdziwi piłkarze, chcieliby się z nim przyjaźnić?

Za to z grą poszło świetnie: pan kierownik stadionu zapewnił, że Arek ma prawdziwy talent i że mógłby niebawem dołączyć do trampkarzy. A jeśli będzie dużo pracował, to być może z czasem nawet do kadry się nada.

Arek postanowił - będzie ćwiczył.

Podobnie jak Iza, która
stadionie nabrał wątpliwości, czy się aby na pewno nadaje do roli. Obok była drużyna, ćwiczyli. Czy z taką drużyną, dumał Arek, byłby się w stanie dogadać on, chłopak z pogotowia? Ludziom nie ufa programowo, nie przyjaźni się z zasady, bo jest na to za cwany. Ale może oni, ci prawdziwi piłkarze, chcieliby się z nim przyjaźnić?<br><br>Za to z grą poszło świetnie: pan kierownik stadionu zapewnił, że Arek ma prawdziwy talent i że mógłby niebawem dołączyć do trampkarzy. A jeśli będzie dużo pracował, to być może z czasem nawet do kadry się nada.<br><br>Arek postanowił - będzie ćwiczył.<br><br>Podobnie jak Iza, która
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego