myśli i pomysły,<br>czyli różne gry niewarte świec,<br>nadto księżyc, pełny mój kałamarz,<br>co mi sprzedał go wędrowny kramarz.<br><br>Jeśli tedy kiedyś, w latach innych,<br>jak ja dzisiaj nocą wzniosą głos<br>i rozłożą swoje pergaminy,<br>wzdychać zaczną, jak uwiecznić noc -<br>to ja będę w kuszeniach chmur,<br>w pergaminach i skrzypieniach piór,<br>bom ja nocą zaszumiał i odszumiał,<br>i do dna jej partytury zrozumiał.<br><br>Córce mojej Kirze, tancerce,<br>zapisuję niebiosa siódme,<br>cherubinów modlących się z tercyn,<br>szum wysoki i światła ułudne,<br>i przyrodę jak skrzynię sekretów -<br>niechaj z niej się uczy swoich baletów.<br><br>Teofilowi, gdy się w mieście zmierzchnie,<br>daję całą uliczkę