Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
się te same frazy koszmarnych jęków i zawodzeń. A potem znowu niebieskawy błysk rozdarł mrok i na zewnętrznym murze lewego skrzydła ukazała się zwiewna postać. Świeciła zielonkawym, fosforyzującym blaskiem jak kometa zabłąkana przypadkowo wśród ruin. A gdy zwróciła głowę w stronę, gdzie stał Paragon, błysnęły jej czerwone źrenice.
Efekt był piorunujący. Paragon aż jęknął -z trwożnego zachwytu. Chciał bliżej podejść ku murom. Ale gdy postąpił kilka kroków, natrafił na próżnię. Zdawało mu się, że znowu leci w przepaść. Wnet jednak uderzył o twardy grunt. Stoczył się po kamiennych stopniach na dno jakiejś czarnej, wilgotnej zapadliny. w sam środek tych ogłuszających jęków
się te same frazy koszmarnych jęków i zawodzeń. A potem znowu niebieskawy błysk rozdarł mrok i na zewnętrznym murze lewego skrzydła ukazała się zwiewna postać. Świeciła zielonkawym, fosforyzującym blaskiem jak kometa zabłąkana przypadkowo wśród ruin. A gdy zwróciła głowę w stronę, gdzie stał Paragon, błysnęły jej czerwone źrenice.<br>Efekt był piorunujący. Paragon aż jęknął -z trwożnego zachwytu. Chciał bliżej podejść ku murom. Ale gdy postąpił kilka kroków, natrafił na próżnię. Zdawało mu się, że znowu leci w przepaść. Wnet jednak uderzył o twardy grunt. Stoczył się po kamiennych stopniach na dno jakiejś czarnej, wilgotnej zapadliny. w sam środek tych ogłuszających jęków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego