musi się pan przeprowadzić natychmiast! Proszę iść po swoje rzeczy!<br>Kasiński potulnie poszedł na górę, a Ewelina usiadła na krześle, bo nagle nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Kiedy Tadeusz wrócił z lasu, opowiedziała mu, co się stało, pomijając oczywiście retoryczne pytanie pana Jarka: co ją trzyma u boku starca? <br>- Mamy ładny placek - powiedziała zmartwiona. - Ja go naprawdę potrzebuję w cegielni.<br>I tutaj Tadeusz ją zadziwił, sądziła, że będzie nalegał, aby odprawić kochliwego inżyniera, a on nagle obrócił wszystko w żart. Stwierdził nawet, że to zesłanie do Konczaninów było karą zbyt surową, w końcu nic dziwnego, że się biedak poznał na Ewelinie. Jego