zaraz wszystko pomyte i się suszy na ociekarce. Już wszystko wysuszone, poukładane, pochowane na przyszły rok. Jak pan bóg przykazał. Glanc.<br>Po wieczerzy wigilijnej to już w majestacie prawa bożego pan Stasiu mógł spokojnie napocząć <orig>halba</>, a żona nawet nie mrugnęła, post się skończył! Napił się, najadł jeszcze raz, zasycił plackami i wędlinkom, i legł przy stoliku, a kiedy tak leżał objedzony jak bąk i majaczył, posłyszał, że ulokowane na talerzu resztki wędliny mówią do niego ludzkim głosem. Na dodatek wydało mu się, że mówią nie tylko ludzkim głosem, ale i obrażonym tonem. Nie mógł uwierzyć. <br>- to niemożliwe, nie mogę uwierzyć