porcja, drogi panie. Dzień w dzień. Miesiąc. Kwartał. Pół roku, rok.<br>Szukałem ruchu, zgiełku, niepokoju świata.<br>Chwalili moją technikę, błyskotliwą, własn ą.<br>Szukałem pod tą techniką talentu, a pod talentem prawdy. Znalazłem w końcu... delirium.<br>Nic nie wiem, nie pamiętam.<br>Ocucili mnie dopiero tutaj.<br>Tylko niech pan nade mną nie płacze.<br>Najgorsze pragnienie już minęło.<br>Wszyją mi esperal, wrócę do domu, do siebie samego.<br>Albowiem do mojego końca świata jeszcze daleko. Jeszcze mu się przyjrzę.<br>Jeszcze pan o mnie usłyszy.<br>Oto pierwszy z tutejszej galerii portretów, który sam się odsłonił.<br>A pozostali? Rozejrzyj się uważniej, Grzegorzu. Dobrze radzę!<br>Szkoda słów na