Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Skrzypnęły drzwi. W ciemnościach zajaśniał słabo kształt pochylonego człowieka.
- Boże ty kochany, czemu krzyczysz po nocy, dziecko?
Polek chciał coś powiedzieć, lecz nie starczyło mu sił.
- Pewnie przyśniłeś co, biedny? Sen - mara, Bóg - wiara.
Chłopiec otworzył z trudem spierzchłe wargi:
- Ja umrę.
Babka siadła ciężko na brzegu łóżka.
- Co ty pleciesz, dziecko? Matko Przenajświętsza
- i nagle rozpłakała się. - Może my ciebie skrzywdziliśmy, sieroto, może kto źle tobie życzył? Harujemy od rana do nocy, choć już niemłodzi jesteśmy, dla ciebie, dziecko, żeby twoje życie było lepsze od naszego. Chowamy ciebie niby jakie pańskie dziecko. Widzisz, że inne mają dwanaście lat i już
Skrzypnęły drzwi. W ciemnościach zajaśniał słabo kształt pochylonego człowieka.<br>- Boże ty kochany, czemu krzyczysz po nocy, dziecko?<br>Polek chciał coś powiedzieć, lecz nie starczyło mu sił.<br>- Pewnie przyśniłeś co, biedny? Sen - mara, Bóg - wiara.<br>Chłopiec otworzył z trudem spierzchłe wargi:<br>- Ja umrę.<br>Babka siadła ciężko na brzegu łóżka.<br>- Co ty pleciesz, dziecko? Matko Przenajświętsza <br>- i nagle rozpłakała się. - Może my ciebie skrzywdziliśmy, sieroto, może kto źle tobie życzył? Harujemy od rana do nocy, choć już niemłodzi jesteśmy, dla ciebie, dziecko, żeby twoje życie było lepsze od naszego. Chowamy ciebie niby jakie pańskie dziecko. Widzisz, że inne mają dwanaście lat i już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego