podczas obrzędowych ablucji nad strumykiem, kiedy załatwiwszy swoje potrzeby, polewali sobie te swoje ptaki strużką wody ze lśniących emalią dzbanuszków z dziobkami, zielonych niczym chorągiew Proroka, z czarno wypisanymi fragmentami świętego Koranu, myślałem, że jest zabłąkanym pośród nas Persem,<br>ale on wyjaśnił mi nie bez dumy, że należy do najstarszego plemienia na ziemi, że jest z narodu Księgi, wybranego przez Boga przed wielu tysiącami lat, u zarania, na dobre i złe, a to ostatnie spiętrzyło się teraz nad miarę,<br>a ja opowiedziałem mu o jego pobratymcach osiedlonych w Paninie, gdzie pośród kilkuset wyznawców tej samej co on wiary mieszkało paręnaście rodzin