Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
spóźni się chyba? Zaczynamy program punktualnie o dziesiątej. Sala jest nabita. A pani Lewickiej też jeszcze nie ma...
Seiffert wzruszył ramionami:
- A mnie co to obchodzi? Ciekawe, po co pan tę Lewicką sprowadza? Głos kota, twarz landrynki i krzywe nogi na dodatek. Widział pan moje fotosy? - wyjął spod cielistych trykotów plik fotografii i wetknął je Słomce do rąk. - Niech pan obejrzy. O, to na przykład z Nocy Walpurgii, a to z Szeherezady, dobre, co?
Zostawił Słomkę z fotografiami i znów począł przewracać zawartość walizki.
-Masz pan! Gdzieś się podziała moja żółta jedwabna chustka! Musiała ją, idiotka, zapomnieć. Cholera z tym wszystkim
spóźni się chyba? Zaczynamy program punktualnie o dziesiątej. Sala jest nabita. A pani Lewickiej też jeszcze nie ma...<br>Seiffert wzruszył ramionami:<br>- A mnie co to obchodzi? Ciekawe, po co pan tę Lewicką sprowadza? Głos kota, twarz landrynki i krzywe nogi na dodatek. Widział pan moje fotosy? - wyjął spod cielistych trykotów plik fotografii i wetknął je Słomce do rąk. - Niech pan obejrzy. O, to na przykład z Nocy Walpurgii, a to z Szeherezady, dobre, co?<br>Zostawił Słomkę z fotografiami i znów począł przewracać zawartość walizki.<br>-Masz pan! Gdzieś się podziała moja żółta jedwabna chustka! Musiała ją, idiotka, zapomnieć. Cholera z tym wszystkim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego