Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1977
za szlagier.
To także mu utkwiło w głowie,
że ludzkość również jest surowiec,
więc trzeba doić, strzyc to bydło,
a kiedy padnie, zrobić mydło.
Ożywia go zasada prosta:
z wszystkiego można szmal wydostać,
tak jak za okupacji z Żyda -
ach, jak ten trening mu się przydał,
a teraz piękne wyda plony
na cały naród rozszerzony!
I tak socjalizm w kraju naszym
osiągnął wyższe stadium - faszyzm.

Ach! ten poemat mój - rozdęty!
Trzeba w nim zrobić remanenty,
trzeba połowę zeń wyrzucić,
niejedno zmienić, wszystko skrócić,
ten straszny bełkot idioty
na poetyckie zmienić wzloty,
ażeby stał się do strawienia!
Lecz jak tu rzeczywistość zmieniać
za szlagier.<br>To także mu utkwiło w głowie,<br>że ludzkość również jest surowiec,<br>więc trzeba doić, strzyc to bydło,<br>a kiedy padnie, zrobić mydło.<br>Ożywia go zasada prosta:<br>z wszystkiego można szmal wydostać,<br>tak jak za okupacji z Żyda -<br>ach, jak ten trening mu się przydał,<br>a teraz piękne wyda plony<br>na cały naród rozszerzony!<br>I tak socjalizm w kraju naszym<br>osiągnął wyższe stadium - faszyzm.<br><br>Ach! ten poemat mój - rozdęty!<br>Trzeba w nim zrobić remanenty,<br>trzeba połowę zeń wyrzucić,<br>niejedno zmienić, wszystko skrócić,<br>ten straszny bełkot idioty<br>na poetyckie zmienić wzloty,<br>ażeby stał się do strawienia!<br>Lecz jak tu rzeczywistość zmieniać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego