dwór, a w jadalni zasiada babcia, która lubi czytać w ogromnym fotelu przy oknie. Nie ma co zaglądać do jej książki, bo to będzie na pewno historia nudnych rodów królewskich albo ministrów, albo w ogóle coś po niemiecku czy francusku. Babcia mówi mi, że to biografie, to znaczy takie stare plotki, które powtórzy po kolacji, jeśli znajdzie gdzieś wzmianki o naszych przodkach. Przeważnie chodzi o to, kto jest z dobrej a kto ze złej rodziny. Już domyślam się, że z dobrej rodziny są tylko nasi krewni, więc nie cierpię babcinych bajek, przez które jest cały ten kłopot z panem Stachem i