całą zagrodę: stodołę, stajnię i chałupę. Wszystko. Podobno także wyrwali jej z rąk kociaka i roztrzaskali o drzewo. Chowała się jak dziczka po ludziach, aż wrócił ojciec i przyznał się do niej, i wziął ją do siebie. Sąsiedzi się dziwowali, bo nie było żadnych dowodów, że to jego dziecko, tylko plotki, a już było jasne, że nie będzie normalna. <br>Małgośka bałwochwalczo się do ojca przywiązała i on ją kocha po swojemu, choć jest to miłość gorzka. Jak wszystko w jego życiu. Chorobliwie o ojca zazdrosna, nie lubiła ani mojej matki, ani mnie. Trudne były te lata, kiedy mieszkaliśmy razem. Gdy tylko