Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
ci ktoś?
- Nie.
- Otrzymałeś od kogoś wiadomość?
- Tak było mi przeznaczone. - Łacina. - To światło. - Staroegipski. Światło oznaczało tu również coś boskiego.
- Nie rozumiem cię, człowieku - rzucił Lopez po angielsku.
- Bardzo mi przykro. - Starogrecki. Rudy aż skręcił się ze zmartwienia.
Praduiga przyglądał mu się podejrzliwie.
- Jak się nazywasz? - spytał Celiński, również po angielsku.
- Różnie.
- A na przykład? Jak my cię mamy nazywać?
- Ohlen - rzucił mężczyzna z wahaniem.
- Dlaczego używasz tylu języków? - spytał Lopez, akceptując pomysł Celińskiego, by ograniczyć się do angielskiego, skoro dla Ohlena nie ma to znaczenia, a oni w angielskim czują się najpewniej.
- Wy też.
- Skąd je wszystkie znasz? - nie
ci ktoś?<br>- Nie.<br>- Otrzymałeś od kogoś wiadomość?<br>- Tak było mi przeznaczone. - Łacina. - To światło. - Staroegipski. Światło oznaczało tu również coś boskiego.<br>- Nie rozumiem cię, człowieku - rzucił Lopez po angielsku.<br>- Bardzo mi przykro. - Starogrecki. Rudy aż skręcił się ze zmartwienia.<br>Praduiga przyglądał mu się podejrzliwie.<br>- Jak się nazywasz? - spytał Celiński, również po angielsku.<br>- Różnie.<br>- A na przykład? Jak my cię mamy nazywać?<br>- Ohlen - rzucił mężczyzna z wahaniem.<br>- Dlaczego używasz tylu języków? - spytał Lopez, akceptując pomysł Celińskiego, by ograniczyć się do angielskiego, skoro dla Ohlena nie ma to znaczenia, a oni w angielskim czują się najpewniej.<br>- Wy też.<br>- Skąd je wszystkie znasz? - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego