Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
wolnej Polsce zdycha z głodu, i poszedł do książek telefonicznych. Spotkałem go z rok temu, jak jeszcze byłem panem profesorem od historii, i pytam: - Czy to, co robisz, ma sens? - Dziwnie się uśmiechnął i odpowiedział: - A czy ma sens praca z tymi wszystkimi starymi purchawami, które nie wyjdą poza swój pożółkły konspekt pisany chyba za Stalina, i małolatami, którzy tak naprawdę mają wszystko gdzieś?

- Dla szanownego pana to zdecydowanie czterdzieści cztery. - O, widzisz, Euzebku, jakie wyczucie. Do takiego gościa, wąsy, siwe włosy, poważna postura i żona blondyna, to trzeba wiedzieć, jak się odezwać, bo przecież widzę, że poważny człowiek przyszedł, z
wolnej Polsce zdycha z głodu, i poszedł do książek telefonicznych. Spotkałem go z rok temu, jak jeszcze byłem panem profesorem od historii, i pytam: - Czy to, co robisz, ma sens? - Dziwnie się uśmiechnął i odpowiedział: - A czy ma sens praca z tymi wszystkimi starymi purchawami, które nie wyjdą poza swój pożółkły konspekt pisany chyba za Stalina, i małolatami, którzy tak naprawdę mają wszystko gdzieś? <br><br>- Dla szanownego pana to zdecydowanie czterdzieści cztery. - O, widzisz, Euzebku, jakie wyczucie. Do takiego gościa, wąsy, siwe włosy, poważna postura i żona blondyna, to trzeba wiedzieć, jak się odezwać, bo przecież widzę, że poważny człowiek przyszedł, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego