Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 1
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
jednym z kolejnych pomieszczeń znalazłam jednego pracującego urzędnika, który na moją skargę rozłożył ręce i powiedział, że jest ochrona mienia właścicieli. Zapytałam, co to ma wspólnego z moją skargą i tym rachunkiem, odpowiedziano mi, że żadne prawo w tym względzie nie istnieje, można jedynie sprawę oddać do sądu. Jeśli ja po 4 latach sądu wyzwoliłam się z niego i straciłam 2.100 zł, to wcale nie uśmiecha mi się znowu z nim zaczynać, choćby dlatego, że nie mam na to pieniędzy. Podejrzewam, że urzędnik nie zadał sobie tyle trudu, aby sprawdzić czy to prawo z PRL-u jeszcze obowiązuje. Wygląda na to
jednym z kolejnych pomieszczeń znalazłam jednego pracującego urzędnika, który na moją skargę rozłożył ręce i powiedział, że jest ochrona mienia właścicieli. Zapytałam, co to ma wspólnego z moją skargą i tym rachunkiem, odpowiedziano mi, że żadne prawo w tym względzie nie istnieje, można jedynie sprawę oddać do sądu. Jeśli ja po 4 latach sądu wyzwoliłam się z niego i straciłam 2.100 zł, to wcale nie uśmiecha mi się znowu z nim zaczynać, choćby dlatego, że nie mam na to pieniędzy. Podejrzewam, że urzędnik nie zadał sobie tyle trudu, aby sprawdzić czy to prawo z PRL-u jeszcze obowiązuje. Wygląda na to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego