nim pękaty <br>szklany słój, napełniony płomykami świec, oraz <br>mnóstwo małych słoików z kolorowym proszkiem.<br><br>Przystępując do gotowania obiadu pan Kleks włożył <br>biały kitel i zabrał się do przyrządzania potraw.<br><br>Do ogromnego rondla wrzucił trzy kwarty pomarańczowych <br>szkiełek, dosypał garstkę białego proszku, dolał <br>wody, cienkim pędzelkiem wymalował na powierzchni zielone <br>grochy, po czym na zakończenie dorzucił kilka płomyków <br>świec, od których woda w rondlu natychmiast zawrzała. <br>Wówczas pan Kleks wymieszał dokładnie całą zawartość <br>rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie:<br><br>- Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę, <br>że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.<br><br>Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu