Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
nim pękaty
szklany słój, napełniony płomykami świec, oraz
mnóstwo małych słoików z kolorowym proszkiem.

Przystępując do gotowania obiadu pan Kleks włożył
biały kitel i zabrał się do przyrządzania potraw.

Do ogromnego rondla wrzucił trzy kwarty pomarańczowych
szkiełek, dosypał garstkę białego proszku, dolał
wody, cienkim pędzelkiem wymalował na powierzchni zielone
grochy, po czym na zakończenie dorzucił kilka płomyków
świec, od których woda w rondlu natychmiast zawrzała.
Wówczas pan Kleks wymieszał dokładnie całą zawartość
rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie:

- Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę,
że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.

Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu
nim pękaty <br>szklany słój, napełniony płomykami świec, oraz <br>mnóstwo małych słoików z kolorowym proszkiem.<br><br>Przystępując do gotowania obiadu pan Kleks włożył <br>biały kitel i zabrał się do przyrządzania potraw.<br><br>Do ogromnego rondla wrzucił trzy kwarty pomarańczowych <br>szkiełek, dosypał garstkę białego proszku, dolał <br>wody, cienkim pędzelkiem wymalował na powierzchni zielone <br>grochy, po czym na zakończenie dorzucił kilka płomyków <br>świec, od których woda w rondlu natychmiast zawrzała. <br>Wówczas pan Kleks wymieszał dokładnie całą zawartość <br>rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie:<br><br>- Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę, <br>że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.<br><br>Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego