znałam nieco, chociaż widać było, że nie najlepiej i w ogóle jakoś dziwnie, i w rezultacie pozostawał im już tylko niemiecki. Chiński, japoński i rozmaite narzecza arabskie są na ogół mało rozpowszechnione, nie brałam więc ich pod uwagę. Jeśli usiłowałam twierdzić, że znam także i niemiecki, to z pewnością tylko po to, żeby oni go nie używali. Rozumowanie było proste i nader logiczne i byłam zdania, że powinni je przeprowadzić. Przyszłość wykazała, że miałam rację.<br>Cała ta dziwna i skomplikowana kombinacja brała się stąd, że niemiecki miałam opanowany w bardzo osobliwy sposób. Mówić nim nie umiałam, ale rozumiałam prawie wszystko. Przez długi czas