Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
czyste i zimne, z żółtym księżycem, który stąpał ostrożnie między szkiełkami gwiazd. W tym płaczu widział Zygmunt wściekłą twarz starego zomowca schylającego się po klucze, widział twarz wesołej Trawki. W płaczu szedł chwiejnie Rogulski, uśmiechnięty na baczność Północny zachęcał kobiety do wejścia na scenę. W dziecięcym łkaniu rozpoznawał kobiece ciała, pocięte na ekranie obiektywem kamery, zgiętą wpół, z grymasem bólu postać Rubina, szybkie ciosy chartów. Zobaczył coś niezrozumiałego - siebie zobaczył w kucki na chodniku. Z przerażoną miną patrzył w rozsłonecznione, obce niebo. Wokoło pełno wieżowców, bloków, kamienic, a on w uniesionej dłoni trzymał klucze - nie wiedział, co z nimi zrobić. Ktoś
czyste i zimne, z żółtym księżycem, który stąpał ostrożnie między szkiełkami gwiazd. W tym płaczu widział Zygmunt wściekłą twarz starego zomowca schylającego się po klucze, widział twarz wesołej Trawki. W płaczu szedł chwiejnie Rogulski, uśmiechnięty na baczność Północny zachęcał kobiety do wejścia na scenę. W dziecięcym łkaniu rozpoznawał kobiece ciała, pocięte na ekranie obiektywem kamery, zgiętą wpół, z grymasem bólu postać Rubina, szybkie ciosy chartów. Zobaczył coś niezrozumiałego - siebie zobaczył w kucki na chodniku. Z przerażoną miną patrzył w rozsłonecznione, obce niebo. Wokoło pełno wieżowców, bloków, kamienic, a on w uniesionej dłoni trzymał klucze - nie wiedział, co z nimi zrobić. Ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego