i tuląc się do niego, szepnęłam:<br>- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go przypominasz...<br>i uniosłam się na palce, bo był taki wysoki, i zbliżyłam uchylone wargi do jego ust,<br>i nagle wydało mi się, że to nie łazienka na statku "New Caledonian", ale nasza poczciwa panińska bania, i znów stałam się Sonią, a Felek pięknym jasnowłosym Kolą, tak jak w tamtym pamiętnym śnie jednej z nocy cudownych odmian,<br>i kiedy później wszyscy trzej kładliśmy się już w hamakach, a statek nie przestawał kołysać, powiedziałem:<br>- Już jutro znajdziemy się chyba na lądzie. Nareszcie znów ziemia pod