Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
dla pani - cieszyła się Burakówna.
- Dla mnie, po co? Ja już miałam męża. Innego nie chcę.
- Trzeba chcieć. Ja też straciłam Janusza i muszę mieć męża. Jeżeli następny zginie, trzeciego, aż do skutku. Chcę być kochana, szczęśliwa, mam przecież prawo do szczęścia!
Krzyczała prawie, jakby przeciw całemu światu. Podparła się pod boki, patrząc zaczepnie na pozostałe. Zrobiło się cicho. Oglądały się jedna na drugą, nie wiedząc, co powiedzieć. Z otwartych szeroko oczu Marysi pociekły łzy. Nie dostrzegła ich. Płakała bezgłośnie, tylko broda drgała jej lekko, a dwa kasztany w otoczce mokrych rzęs błyszczały niezdrowym podnieceniem. Pierwsza nie wytrzymała Mania. Położyła na ramieniu
dla pani - cieszyła się Burakówna.<br> - Dla mnie, po co? Ja już miałam męża. Innego nie chcę.<br> - Trzeba chcieć. Ja też straciłam Janusza i muszę mieć męża. Jeżeli następny zginie, trzeciego, aż do skutku. Chcę być kochana, szczęśliwa, mam przecież prawo do szczęścia!<br>Krzyczała prawie, jakby przeciw całemu światu. Podparła się pod boki, patrząc zaczepnie na pozostałe. Zrobiło się cicho. Oglądały się jedna na drugą, nie wiedząc, co powiedzieć. Z otwartych szeroko oczu Marysi pociekły łzy. Nie dostrzegła ich. Płakała bezgłośnie, tylko broda drgała jej lekko, a dwa kasztany w otoczce mokrych rzęs błyszczały niezdrowym podnieceniem. Pierwsza nie wytrzymała Mania. Położyła na ramieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego