Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
przesiadałem się z kolegami tak długo, aż wreszcie znalazłem się obok Soni, która też wymieniała się na miejsca z koleżankami, by przesunąć się jak najbliżej granicy dzielącej ławki chłopców od tych dla dziewcząt, tak że wreszcie jej ręka znalazła się nagle w mojej dłoni,
a więc wyprawa nie do kina pod gołym niebem, ale we wspaniałym gmachu, z ogromnym ekranem, z wielopiętrową widownią i wynurzającymi się z zapadni organami grającymi podczas przerw, i przed, i po seansie...
i film okazał się niezwykły: Złodziej z Bagdadu, i śledziłem losy bohatera, i zamierało we mnie serce, ilekroć znalazł się w niebezpieczeństwie, a gdy już-już
przesiadałem się z kolegami tak długo, aż wreszcie znalazłem się obok Soni, która też wymieniała się na miejsca z koleżankami, by przesunąć się jak najbliżej granicy dzielącej ławki chłopców od tych dla dziewcząt, tak że wreszcie jej ręka znalazła się nagle w mojej dłoni,<br>a więc wyprawa nie do kina pod gołym niebem, ale we wspaniałym gmachu, z ogromnym ekranem, z wielopiętrową widownią i wynurzającymi się z zapadni organami grającymi podczas przerw, i przed, i po seansie...<br>i film okazał się niezwykły: Złodziej z Bagdadu, i śledziłem losy bohatera, i zamierało we mnie serce, ilekroć znalazł się w niebezpieczeństwie, a gdy już-już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego