i rudzielca ze szczotką <br>w kosmatej łapie.<br>Usiadł na łóżku, oparł plecy o twarde, chłodne <br>pręty i zastygł w oczekiwaniu.<br><br>Nie ruszy się, dopóki Siwy nie wytłumaczy, dlaczego zabrał <br>tobołek z krzaków i przeszkodził mu w ucieczce. <br>Chciał przeszkodzić. Postawił między nim <br>a wolnością barierę, która, choć niewidzialna, <br>właściwie żadna pod każdym względem - biorąc <br>na zdrowy rozum - zmusiła Adama do zmiany planów, przyjścia <br>do pokoju, w którym nie był nigdy, i żądania wyjaśnień.<br> 9<br>Była niedziela, najpaskudniejszy dzień tygodnia. Pobudka o siódmej - nie <br>spali już godzinę, słońce waliło prosto w okna <br>sypialni, czerwonozłote, szeroko rozlane na idiotycznie <br>niebieściutkim niebie. W sypialni było duszno