z jego roboty... <br>- Proszę pana, pan coś przede mną ukrywa, jak pan nie chce powiedzieć, kto pana przysyła, to proszę wracać do domu z portretem. <br>Olbrzym w fotelu obruszył się.<br>- Mam wracać bez portretu. Najwyżej go pani wyrzuci, jak się nie spodobał. <br>- Muszę znać nazwisko ofiarodawcy, dlaczego nie chce go podać? Portret mojej matki został ukradziony z naszej siedziby rodowej, być może ten ktoś jest właśnie złodziejem!<br>- Jak ma pani obrażać takiego człowieka, to ja sobie idę! - leśnik zerwał się z fotela, Ewelina musiała zatrzymać go niemal siłą. <br>- Panie Wacławie - powiedziała ugodowo, leśnik przedstawił się jej, powiedział, że nazywa się Wacław