Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
wyszedł za nią do salonu. Zauważyłem przez uchylone drzwi, że całował ją po rękach i usiłował objąć. Pani Alina odepchnęła go, po czym szybkim krokiem wróciła do jadalni.

Doktor Warżański, który w kącie pokoju rozmawiał z Kisłowem, odwrócił się nagle do Sinicyna i powiedział głośno:

- Piotr Afanasjewicz... Pan jest trochę podchmielony... Moja żona tego nie lubi...

Panna Aillot popukała się palcem w czoło:

- Mon cou-cou de Moscou...

Ale nie wiadomo było, do kogo się to odnosi: do Sinicyna czy do Warżańskiego.

Szandybina nie brała udziału w rozmowie. Siedziała na kanapie i co pewien czas zanosiła się męczącym kaszlem. Prawdopodobnie ją
wyszedł za nią do salonu. Zauważyłem przez uchylone drzwi, że całował ją po rękach i usiłował objąć. Pani Alina odepchnęła go, po czym szybkim krokiem wróciła do jadalni.<br><br>Doktor Warżański, który w kącie pokoju rozmawiał z Kisłowem, odwrócił się nagle do Sinicyna i powiedział głośno:<br><br>- Piotr Afanasjewicz... Pan jest trochę podchmielony... Moja żona tego nie lubi...<br><br>Panna Aillot popukała się palcem w czoło:<br><br>- Mon cou-cou de Moscou...<br><br>Ale nie wiadomo było, do kogo się to odnosi: do Sinicyna czy do Warżańskiego.<br><br>Szandybina nie brała udziału w rozmowie. Siedziała na kanapie i co pewien czas zanosiła się męczącym kaszlem. Prawdopodobnie ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego