Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
krzykiem popędził wierzchowca do ostrzejszego galopu.
- Ależ łuk - stęknął w podziwie Zoltan Chivay. - Ależ strzał!
- Do dupy z takim strzałem - wiedźmin otarł krew z twarzy. - Sukinsyn uciekł i sprowadzi kamratów.
- Trafiła! A to było chyba ze dwieście kroków!
- Mogła mierzyć do konia.
- Koń niczemu nie winien - sapnęła ze złością Milva, podchodząc do nich. Splunęła, patrząc na jeźdźca znikającego w lesie. - Chybiłam łapserdaka, bom się zdyszała krzynę... Tfu, gadzie, uciekaj z moim grotem! Żeby ci tak pecha przyniósł!
Z przesieki dobiegło ich rżenie konia, a zaraz potem przeraźliwy wrzask mordowanego człowieka.
- Ho, ho - Zoltan spojrzał na łuczniczkę z podziwem. - Daleko nie ujechał
krzykiem popędził wierzchowca do ostrzejszego galopu.<br> - Ależ łuk - stęknął w podziwie Zoltan Chivay. - Ależ strzał! <br>- Do dupy z takim strzałem - wiedźmin otarł krew z twarzy. - Sukinsyn uciekł i sprowadzi kamratów.<br>- Trafiła! A to było chyba ze dwieście kroków!<br> - Mogła mierzyć do konia. <br> - Koń niczemu nie winien - sapnęła ze złością Milva, podchodząc do nich. Splunęła, patrząc na jeźdźca znikającego w lesie. - Chybiłam łapserdaka, bom się zdyszała krzynę... Tfu, gadzie, uciekaj z moim grotem! Żeby ci tak pecha przyniósł! <br>Z przesieki dobiegło ich rżenie konia, a zaraz potem przeraźliwy wrzask mordowanego człowieka.<br>- Ho, ho - Zoltan spojrzał na łuczniczkę z podziwem. - Daleko nie ujechał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego