Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nogi. Och, nie wiedziałam, że dentysta może być też ginekologiem". W końcu nie kręcimy komedii, tylko film erotyczny...
Cisza na planie! Akcja!
No i w końcu zaczęliśmy. Na początku lekko szwankowała aparatura i nie chodzi mi tu o sprzęt nagrywający. Trochę czasu upłynęło, zanim Jacek przyzwyczaił się do myśli, że podgląda nas szklane oko kamery i zanim zaczęło go to nawet podniecać. Kiedy później oglądaliśmy nakręcony materiał, widać było, jak bardzo byliśmy spięci przez pierwsze pół godziny. Nerwowe szarpanie za ubrania, głupie uśmieszki na twarzach i ukradkowe spojrzenia w obiektyw raczej nas śmieszyły niż podniecały. Ale po kilkunastu minutach jakby zapomnieliśmy
nogi. Och, nie wiedziałam, że dentysta może być też ginekologiem". W końcu nie kręcimy komedii, tylko film erotyczny...<br>Cisza na planie! Akcja!<br>No i w końcu zaczęliśmy. Na początku lekko szwankowała aparatura i nie chodzi mi tu o sprzęt nagrywający. Trochę czasu upłynęło, zanim Jacek przyzwyczaił się do myśli, że podgląda nas szklane oko kamery i zanim zaczęło go to nawet podniecać. Kiedy później oglądaliśmy nakręcony materiał, widać było, jak bardzo byliśmy spięci przez pierwsze pół godziny. Nerwowe szarpanie za ubrania, głupie uśmieszki na twarzach i ukradkowe spojrzenia w obiektyw raczej nas śmieszyły niż podniecały. Ale po kilkunastu minutach jakby zapomnieliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego