Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się Irek, przystojny blondyn podobny do Brada Pitta. Był zabawny, opowiadał świetne historie i polubili go wszyscy moi znajomi, więc było mi bardzo przyjemnie, gdy przychodził. Zaniepokoiło mnie jedno - po kilku dniach, gdy szliśmy na piwo albo na kurczaki, zawsze ja płaciłam, bo on albo zapomniał portfela, albo nie zdążył podjąć pieniędzy przed zamknięciem poczty. Potem powiedział, że jest mu głupio, że ciągle płaci za niego dziewczyna i najlepiej będzie, jak mu pożyczę pieniądze, to on będzie płacił wszystkie rachunki. A jak pojedzie do Olsztyna, do porządnego banku, to weźmie więcej kasy i mi odda. Wziął ode mnie 200 zł (niestety, miałam
się Irek, przystojny blondyn podobny do Brada Pitta. Był zabawny, opowiadał świetne historie i polubili go wszyscy moi znajomi, więc było mi bardzo przyjemnie, gdy przychodził. Zaniepokoiło mnie jedno - po kilku dniach, gdy szliśmy na piwo albo na kurczaki, zawsze ja płaciłam, bo on albo zapomniał portfela, albo nie zdążył podjąć pieniędzy przed zamknięciem poczty. Potem powiedział, że jest mu głupio, że ciągle płaci za niego dziewczyna i najlepiej będzie, jak mu pożyczę pieniądze, to on będzie płacił wszystkie rachunki. A jak pojedzie do Olsztyna, do porządnego banku, to weźmie więcej kasy i mi odda. Wziął ode mnie 200 zł (niestety, miałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego