Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Klucznik posłał jej tę drugą, przeznaczoną dla mężczyzny kulę.
Kiernacki rzucił się na niego, grzmotnął rękojeścią wista w obracający się rewolwer i przywalił całym ciężarem.
Otwarte kopniakiem drzwi odbiły i zatrzasnęły się, więc teraz nie wypadli na ganek, wprost przed karabinową lufę. Klucznik wyrżnął plecami o deski, jęknął, jeszcze raz podjął próbę obrócenia broni. Dysponował jednak tylko lewą ręką.

Dorota rozchyliła usta. Chciała krzyczeć, biec ku samochodowi. Ale stała w miejscu, sparaliżowana przekonaniem, że wszystko się powtórzy. Jeszcze jeden człowiek odwróci oczy, wyniesie się jak najdalej od cudzych kłopotów. Na Westerplatte nie było już bohaterów. Nie chciała kolejnego rozczarowania.
- To machorka? - zapytał
Klucznik posłał jej tę drugą, przeznaczoną dla mężczyzny kulę.<br>Kiernacki rzucił się na niego, grzmotnął rękojeścią wista w obracający się rewolwer i przywalił całym ciężarem.<br>Otwarte kopniakiem drzwi odbiły i zatrzasnęły się, więc teraz nie wypadli na ganek, wprost przed karabinową lufę. Klucznik wyrżnął plecami o deski, jęknął, jeszcze raz podjął próbę obrócenia broni. Dysponował jednak tylko lewą ręką.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Dorota rozchyliła usta. Chciała krzyczeć, biec ku samochodowi. Ale stała w miejscu, sparaliżowana przekonaniem, że wszystko się powtórzy. Jeszcze jeden człowiek odwróci oczy, wyniesie się jak najdalej od cudzych kłopotów. Na Westerplatte nie było już bohaterów. Nie chciała kolejnego rozczarowania.<br>- To machorka? - zapytał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego