za benzynę.<br>W hotelu Woźniak rozpaczliwie usiłował znaleźć jakiś ratunek dla maszyny, Bezskutecznie. Kierownika serwisu fabrycznego nie można było znaleźć, mechanicy wzruszali ramionami mówiąc, że to nie ich sprawa, prywatni mechanicy, znający obu chłopców, nawet nie pytali "za ile". Wreszcie Woźniak natknął się na Gorczycę.<br>- Panie Stefanie - zatrzymał go przed podjazdem. Szef serwisu gdzieś przepadł, może pan mógłby powiedzieć mechanikom... rozwaliłem miskę olejową.<br>- Słuchaj chłopcze - powiedział sucho Gorczyca serwis jest państwowy, a państwo to nie Armia Zbawienia. Gdyby każdy, kto jeździ polskim fiatem chciał, żeby mu fabryczni mechanicy naprawiali wszystko, musielibyśmy zawiesić produkcję. Ale nie przejmuj się - dorzucił odchodząc - możesz jeszcze