zawał nie zeszłam, jak poczułam zapach), taka mila młoda pani przyszła, popatrzyła mi się w paszcze...wyniki: 4 siódemki, jakaś czwórka i piątka do plombowania... Pani, widząc przerażenie w moich oczach, uznała, że zabierzemy się na początku za najmniejszy ubytek - ja poprosiłam o znieczulenie <emot>:)</> dostałam w podniebienie i dziąsło (w podniebienie troszkę bolało, ale jeszcze żyję), a potem już nic nie czułam i było mi błogo - no gdyby nie ta rurka do odsysania śliny w mojej buzi... Następna wizyta za 3 tygodnie <emot>:)</> Ale fajnie było na znieczuleniu, bo jeszcze z 1,5 godz mi się trzymało, aż mi usta zdrętwiały <emot>:P