Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
Kiedy pada deszcz albo jest pochmurno, Sępa nie ma, ale ja wciąż czuję jego obecność. Drań, pewnie siedzi tam za szyba, w cieniu swojej cuchnącej nory, i czeka. Ale na co czeka, do cholery. Diabli go wiedza.
Podglądanie leży w naszej naturze, mamy to po prostu w genach, to nas podnieca seksualnie, wyobrażamy sobie, że osoba, która nie wie nic o tym, że ją obserwujemy, nagle zacznie robić coś... No właśnie, co? Wyobraźnia szaleje, i to wystarczy. Podglądanie zaspokaja ciekawość, przeglądamy się w tej drugiej osobie jak w lustrze, czujemy się raźniej, kiedy widzimy w niej te same słabości, które nas
Kiedy pada deszcz albo jest pochmurno, Sępa nie ma, ale ja wciąż czuję jego obecność. Drań, pewnie siedzi tam za szyba, w cieniu swojej cuchnącej nory, i czeka. Ale na co czeka, do cholery. Diabli go wiedza.<br>Podglądanie leży w naszej naturze, mamy to po prostu w genach, to nas podnieca seksualnie, wyobrażamy sobie, że osoba, która nie wie nic o tym, że ją obserwujemy, nagle zacznie robić coś... No właśnie, co? Wyobraźnia szaleje, i to wystarczy. Podglądanie zaspokaja ciekawość, przeglądamy się w tej drugiej osobie jak w lustrze, czujemy się raźniej, kiedy widzimy w niej te same słabości, które nas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego