tłok. Tłumy przelewały się ulicami, tłoczyły na placach, awanturom i bójkom nie było końca. Gwardia cofnęła się do koszar, zajęta przygotowaniem do wymarszu, który miał nastąpić tuż po widowisku. Po ostatniej obławie skryli się też pomocnicy Szepczących.<br>Daborczycy gadali o tym wszystkim dużo, a w ich głosach, oprócz ciekawości i podniecenia krwawym widowiskiem, brzmiał też strach i nienawiść. W tych opowieściach Ostry stawał się nie tylko nauczycielem, nie tylko strażnikiem pamięci o przodkach. Powoli zaczęto mówić o nim jak o przyjacielu, bliskim druhu, który działał w ich imieniu, za nich podnosił zbrojną rękę na poborców <orig>bana</>. Słynniejszy stał się nawet niźli