pekuniarna małoduszność niedoszłego nabywcy spowodowała, że w dziejach <name type="place">Haus Kressendorf</> zabrakło listka, który by je ozdobił i uczynił dobitniejszymi tam, gdzie były one puste - w dwudziestoleciu międzywojennym.<br><page nr=32> W jakiś czas po napisaniu tego szkicu od wzorowego miejscowego notariusza, <name type="person">Adolfa Reaubourga</>, dzisiaj na stałe gościa krzeszowickiego cmentarza - nie wiązała go już podówczas tajemnica zawodowa, przez notariuszów przestrzegana jak przez spowiedników - dowiedziałem się, że na krótko przed wojną pertraktował z Potockimi o kupno Krzeszowic <name type="person">Józef Beck</>, minister spraw zagranicznych. Rozmowy były daleko posunięte, rozbiły się o niewielką różnicę zdań. Żądano 700 tysięcy złotych, pełnomocnicy <name type="person">Becka</> proponowali 650 tysięcy. Szkoda, bo gubernator <name type="person">Hans Frank